When the Law of February 20, 2015 on Renewable Energy Sources introduced the concept of the prosumer, distribution grid operators raised alarms that the discount system would result in the grid being treated as a general energy storage facility.
They weren’t exactly free, but the net-metering support system certainly didn’t encourage investment in backyard storage. A household with a comprehensive contract and a RES micro-installation (depending on its capacity), for every 1MWh of electricity injected into the grid, was entitled to a free download of 0.8 MWh (for installations up to 10kW) or 0.7 MWh (for 10 to 50 kW) within a year of inserting the surplus.
The system continues to be applied, but only for prosumers and installations that have been put into operation and put their first electricity into the grid before 01.04.2022. Dopiero nowelizacja ustawy zmieniająca system net-meteringu na net-billing, w którym swoje nadwyżki konsument sprzedaje po cenach rynkowych – przy czym w pierwszym okresie (od 1 lipca 2022 r.) kwota ze sprzedaży jest wyliczana według średnich cen miesięcznych, a docelowo (od 1 lipca 2024 r.) według cen godzinowych – daje impuls do inwestycji w magazyny.
W celu pokrycia ewentualnych niedoborów energii (np. w porze nocnej) prosument musi dokonać zakupu energii z sieci według taryf, a płatność za tę energię następuje w pierwszej kolejności przy wykorzystaniu środków zgromadzonych ze sprzedaży w depozycie prosumenckim. W tym roku, w ramach programu „Mój prąd” można uzyskać dofinansowanie nawet do 16.000 zł w ramach inwestycji w instalację fotowoltaiczną w połączeniu z magazynem energii.
A jak wygląda sytuacja przy większych instalacjach wytwórczych? Po pierwsze, jeśli inwestycja w źródło miała zapewnić ograniczenie kosztów energii elektrycznej to zwiększenie autokonsumpcji, przy zastosowaniu magazynu, może poprawić ten wynik. Po drugie, w ostatnim okresie spotykamy się z sytuacją, gdy operator systemu przesyłowego narzuca obowiązek zmniejszenia lub wyłączenia OZE ze względu na sytuację elektroenergetyczną w systemie (spadek popytu w stosunku do podaży energii i ograniczenia związane z elastycznością bloków węglowych stanowiących podstawę wytwórczą w naszym kraju).
Instalacja OZE mogłaby dalej pracować bez wprowadzania energii elektrycznej do sieci przy zastosowaniu właśnie przysłowiowego magazynu. Po trzecie, w związku z przestarzałą infrastrukturą sieci energetycznej, w niektórych obszarach Polski jest problem związany z samymi odbiorami mocy generowanej przez OZE do sieci – co skutkuje odnotowywanym dużym napięciem sieci, a w konsekwencji wyłączaniem instalacji. Na takie problemy odpowiedzią może być magazyn energii.
Eksperci zwracają uwagę, iż części z tych problemów można było uniknąć w ramach instalacji z autokonsumpcją – na etapie prawidłowego doboru mocy instalacji dostosowanego do faktycznego profilu poboru odbiorcy. Spora liczba instalacji OZE wykonana w okresie ostatnich lat jest przewymiarowana. Sytuacja ta napędza dodatkowo problem mocno podkreślany przez branżę – związany z lawinowym wzrostem odmów w ramach wniosków o warunki przyłączenia.
Możliwości techniczne, na które powołuje się w odmowach operator, również utrudniają rozwój magazynów energii. W przypadku hybrydowej instalacji – łączącej źródło z magazynem – operatorzy rozpatrują wnioski na łączną moc zakładając, iż wytwórca może wprowadzać energię elektryczną nie tylko ze źródła, ale również z uprzednio napełnionego magazynu. Największą barierą w zastosowaniu magazynów energii jest jednak ich cena. Standardowy magazyn energii o pojemności tylko ok. 10 kWh kosztuje średnio od 35.000 do 60.000 zł. Należy założyć, iż wraz ze wzrostem zainteresowania inwestycjami, koszty powinny delikatnie spaść. Sama technologia pracy magazynu nie jest zbyt skomplikowana, więc nie należy się spodziewać by cena akumulatora litowo-jonowego czy wolframowego uległa dużej zmianie – chyba tylko z powodu zmiany kosztów surowców wchodzących w skład baterii.
O ile struktura wytwórcza zapewniająca bezpieczeństwo systemu elektroenergetycznego w kraju została przyjęta w ramach Polityki Energetycznej Polski 2040 i powinna być wspierana stosownymi programami i regulacjami prawnymi – tak kwestia inwestycji we własne źródła wytwórcze czy magazyny energii powinna być jednym z elementów strategii energetycznej przedsiębiorstwa, a podyktowana nie tylko chęcią ograniczenia kosztów energii, ale i działań proekologicznych czy dekarbonizacyjnych opisanych w strategii ESG. Wraz z dalszymi zmianami prawnymi przyjętymi przez Radę Unii Europejskiej może okazać się, iż obecna formuła zakupu gwarancji pochodzenia okaże się niewystarczająca by ograniczać swój ślad węglowy.
Kluczowa jest szeroka samoświadomość odbiorcy energii obejmująca działania sektora energetycznego, funkcjonujące mechanizmy rynku, możliwa praca nad popytem (wielkością zużycia, profilem odbiorcy, elastycznością poboru) oraz podejmowanie działania podnoszących efektywność energetyczną. W okresie średnio- i krótkoterminowym można myśleć o optymalizacji cen nośników energii. I tu – ciekawym rozwiązaniem ograniczającym koszty mogłyby być inwestycje w magazyny energii przez odbiorców końcowych bez instalacji wytwórczych w momencie wprowadzenia cen dynamicznych lub przy umowach PPA typu off-site. Zwrot z inwestycji następowałby w ramach różnic cenowych w momencie napełnienia magazynu i konsumpcji energii lub minimalizowania kosztów bilansowania profilu wytwórczego i odbiorczego czy faktycznego wykonania w stosunku do planowanego profilu odbiorcy.